||

Odnowić pamięć serca

Na święta odświeżamy
dom, relacje z ludźmi,
kontakty z bliskimi.
Zdarza się, że odnawiamy
również siebie, swoje życie
duchowe, miłość.
Święta Bożego Narodzenia
to dobra okazja, aby odnowić
też pamięć serca.
Czas przypomnieć sobie,
kogo się kocha.

Delikatność piękna

Ks. Krzysztof Pawlina

Nasze relacje z ludźmi bywają różne: oficjalne, rodzinne, przyjacielskie lub… żadne. Nie wszystko zależy od nas, choć w dużej mierze – tak. Lubimy być ważni i okazujemy innym swoją wyższość, bywamy zarozumiali, a niekiedy tak dominujemy, czy to w domu, czy w pracy, że inni nie chcą z nami być. Czy można inaczej?

Byłem kiedyś na koncercie fortepianowym holenderskiej pianistki Iris Hond. Dziwnie się on zaczął. W ciszy weszła na scenę kobieta z twarzą rozpromienioną serdecznością. Nie powitano jej oklaskami. Na sali koncertowej panowała cisza ciekawości. Iris usiadła do fortepianu i delikatnie zaczęła wypełniać melodią zalegającą na sali ciszę. Trwało to kilka minut – przedsmak słodyczy nieba, uniesienie duszy – nie wiem. Melodia ta przenikała mnie, a myśli biegły gdzieś w poszukiwaniu wspomnień, tęsknot, uczuć do osób i odległych miejsc. W trakcie tego mistycznego wydarzenia na scenie pojawił się ktoś ze skrzypcami, później kolejni muzycy, aż zebrał się smyczkowy kwartet. Usiedli cichutko i w pewnym momencie, z delikatnością aniołów, dołączyli swoje dźwięki do melodii Iris. Po jakimś czasie na scenę wszedł mężczyzna z instrumentem przypominającym garnek do mleka. I wtedy się zaczęło. Pełnia dźwięków, moc ducha, koncert, który zawirował nami wszystkimi.

Pomyślałem sobie, że tak się powinno żyć. Tak delikatnie, aby inni mieli odwagę włączyć się w to, co robię. Nic na siłę, bez dyrygowania, zarządzania. Żyć tak pięknie, że inni zechcą dołączyć do koncertu mojego życia. A wtedy można oczarować tych, którzy zapomnieli, jak się doświadcza piękna. Przecież każdy je gdzieś ma, może głęboko ukryte, przyduszone, zakurzone, przestraszone.

Delikatność piękna – zaprasza, zachęca, niczego nie narzuca.

W połowie koncertu Iris Hond wzięła do ręki mikrofon i powiedziała kilka słów o sobie. Nagrodzono ją kilkukrotnie brawami. Urocza kobieta zwróciła się do audytorium z pytaniem: – Czy jest tu ktoś z Ukrainy? Dwoje ludzi uniosło rękę. Było to małżeństwo. Iris zaprosiła ich na scenę. Powiedziała: – To są nasi goście. Proszę usiąść obok mnie. Podała im kieliszki szampana i zaczęła dalej grać. Wielu z nas miało łzy w oczach. Wzruszeni słuchaliśmy Chopina, później Bartoka. A goście z Ukrainy byli częścią zespołu, jakby u siebie.

Jeszcze raz nasunęła mi się myśl, że tak powinno się żyć, aby inni w moim wydarzaniu się życia uczestniczyli, byli u siebie.

Pan Jezus, gdy rodził się w Betlejem, nie okazywał swojej Boskiej władzy i wielkości. Narodził się pokornie i pięknem Bożego świata zaprosił nas do uczestnictwa w nim. Piękny świat poza tym światem.

Bilety na koncert wieczności rozdają w te święta za darmo. Może dasz się zaprosić?

Ks. Krzysztof Pawlina

Podobne wpisy