Matka Boża z Guadalupe – Historia objawienia
Ochrzczonemu przed kilkoma laty, biednemu pięćdziesięcioletniemu Indianinowi Juan Diego, Matka Boża objawia się 9 grudnia 1531 roku. Było to 10 lat po podboju Meksyku przez Hermana Cortesa i 39 lat po odkryciu Ameryki przez Krzysztofa Kolumba, w bardzo trudnym okresie pierwszej ewangelizacji.
Trzeba pamiętać, że wyznawcy miejscowej pogańskiej religii praktykowali kanibalizm i składanie bogom ofiar z ludzi. Aztekowie dokonywali gigantycznych rytualnych zbrodni. I tak na przykład w 1487 roku w stolicy Azteków, na nowej wielkiej piramidzie, zamordowano kilkadziesiąt tysięcy jeńców wojennych, których później zjedzono podczas rytualnej uczty.
Pierwsze nawrócenia Azteków nastąpiły około 1524 r. Do czasu objawienia się Matki Bożej w 1531 roku, ochrzczeni Aztekowie stanowili bardzo małą i nieliczącą się grupę w społeczności Indian. Dopiero objawienia na wzgórzu Tepeyac dały początek masowym nawróceniom Azteków na chrześcijaństwo. Zakonnik Toribio de Benavente pisze, że w ciągu zaledwie pięciu dni, czternaście i pół tysiąca osób przybyło do jego misji i zostało ochrzczonych. W latach od 1532 do 1538, aż osiem milionów Indian przyjęło chrzest: W ciągu zaledwie kilku lat po objawieniach Matki Bożej dokonała się chrystianizacja całego Meksyku. Dało to początek ewangelizacji całej Ameryki Łacińskiej. Jest to zjawisko niezwykłe dlatego, że cały naród nawrócił się w sposób zupełnie spontaniczny, a nie pod groźbą przemocy czy działalności misjonarzy. Historycy i socjolodzy są zgodni w opiniach, że jest to fakt niewytłumaczalny z socjologicznego punktu widzenia. Miliony Indian spontanicznie i całkowicie dobrowolnie pragnęło przyjąć chrzest, była więc nagląca potrzeba, ażeby misjonarze masowo przyjeżdżali do Meksyku.
Objawienie Matki Bożej z Guadalupe wywarło więc zasadniczy wpływ na niezwykle szybką ewangelizację całej Południowej Ameryki.
Wczesnym rankiem 9 grudnia 1531 roku pięćdziesięcioletni wieśniak, Indianin Juan Diego, idąc do kościoła zobaczył na szczycie wzgórza Tepeyac przepiękną kobiecą postać. Była to młoda, o cudownej piękności, mniej więcej czternastoletnia meksykańska dziewczyna. Powiedziała do Juana Diego: „Drogi synku, kocham cię. Chcę, byś się dowiedział, kim jestem. Jestem Maryja, zawsze Dziewica, Matka Prawdziwego Boga, który daje i zachowuje życie. On jest Stwórcą wszechrzeczy, jest wszechobecny. Jest Panem nieba i ziemi. Chcę mieć świątynię w miejscu, w którym okażę współczucie swemu ludowi i wszystkim ludziom, którzy szczerze proszą mnie o pomoc w swojej pracy i w swoich smutkach. Tutaj zobaczę ich łzy. Ale uspokoję ich i pocieszę. idź teraz i powiedz biskupowi o wszystkim, co tu widziałeś i słyszałeś”. Maryja była ubrana w różową tunikę i błękitny płaszcz. Była opasana czarną wstęgą, co dla Azteków oznaczało, że spodziewała się dziecka.
Biskup Meksyku Juan de Zumarraga początkowo bardzo sceptycznie potraktował relacje Juana Diego o objawieniu Matki Bożej. Poddał go wielokrotnym przesłuchaniom, próbując znaleźć sprzeczności w tym co opowiadał. W końcu biskup zaproponował, aby Juan Diego poprosił Maryję o jakiś znak, który by udowodnił, że to naprawdę jest Ona. W czasie kolejnego spotkania z Juanem Diego, Maryja kazała mu wejść na szczyt wzgórza, gdzie zobaczył rzecz niewiarygodną: pomimo zimowej pory i mrozu rosły przepiękne kastylijskie róże. Maryja nakazała mu nazbierać całe naręcze tych kwiatów i schować je do tilmy (był to strój powszechnie noszony przez Azteków, opuszczony z przodu jak peleryna, a z tyłu podwiązany na kształt worka). Juan z pośpiechem napełnił swoją tilmę egzotycznymi różami. Maryja sama starannie poukładała zebrane róże i powiedziała: „Widzisz, synku, to jest znak, który wysyłam biskupowi. Powiedz mu, że teraz, kiedy już otrzymał znak; powinien wybudować w tym miejscu świątynię, tak jak tego pragnę… Pamiętaj, synku, że jesteś moim zaufanym posłańcem, a tym razem biskup uwierzy we wszystko, co mu powiesz”.
Juan bez wahania z pośpiechem udał się do biskupa i w jego obecności rozwiązał rogi swojego zgrzebnego płaszcza. Kwiaty wysypały się na podłogę. Nagle biskup i wszyscy obecni uklękli u stóp Juana Diego w modlitewnym zachwycie, ponieważ zobaczyli na rozwiniętym płaszczu wizerunek Maryi. Następnie biskup wstał i delikatnie rozwiązał węzły płaszcza i zaniósł go, do swej prywatnej kaplicy. W kilka dni później ten zgrzebny płaszcz, na którym w nadprzyrodzony sposób został odbity wizerunek Matki Bożej, został wniesiony w uroczystej procesji do katedry. Wszyscy mieszkańcy miasta zebrali się żeby zobaczyć cudowny obraz i modlić się do Matki Bożej. Od tamtej pory klękają przed nim miliony ludzi w postawie pokornej wiary i miłości.
Maryja prosiła, aby nazwać Jej wizerunek Święta Maryja z Guadalupe”. Dla Azteków słowo „de Guadalupe” oznaczało „Zdeptany Kamienny Wąż”. Indianie zrozumieli, że Matka Boża pokonała straszliwego boga, czczonego przez nich w postaci węża, któremu składano w ofierze niezliczoną ilość ludzi. Doskonale odczytali wymowę wizerunku Matki Bożej. Pokorna młoda Niewiasta przynosi w swoim łonie Zbawiciela całego świata. Nie trzeba już przelewać krwi dla bogów, składać im ludzi w ofierze. Nie ma zwycięzców ani zwyciężonych. Ona jest naszą Matką a my wszyscy jej ukochanymi dziećmi. Gdy rozeszła się wieść wśród Indian o tym objawieniu, o cudownym obrazie i o obietnicy matczynej miłości, współczuciu i pomocy, że to Matka Boża zdeptała głowę węża, wtedy Aztekowie masowo przyjmowali chrześcijaństwo odwracając się dobrowolnie od kultów pogańskich.
Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe jest największym i najczęściej odwiedzanym miejscem kultu w Ameryce Łacińskiej. Święty Wizerunek Matki Bożej nie jest dziełem człowieka. Pielgrzymi współcześni widzą go dokładnie takim samym, jakim po raz pierwszy zobaczyli go biskup Zumarraga i jego domownicy na płaszczu Juana Diego. Od tamtego czasu przez przeszło 460 lat, przed tym obrazem modliło się i doznało różnorakich łask dziesiątki milionów ludzi. Dla wszystkich mieszkańców obu Ameryk obraz Matki Bożej z Guadalupe oznacza, że są dla siebie braćmi i siostrami dlatego, że Bóg jest ich Ojcem. Oblicze Boga widzimy patrząc na Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka, Zbawiciela całego rodzaju ludzkiego i prawdziwego Syna Maryi, która jest również prawdziwą Matką każdego z nas, zatroskaną o wieczne zbawienie swoich dzieci. To właśnie Ona prowadzi każdego z nas drogą wiary do źródeł życia i miłości, do swojego Syna Jezusa Chrystusa i dlatego daje nadzwyczajne znaki, abyśmy uwierzyli w Jej matczyną miłość.
S. Dąbek
W czasie wizyty w Meksyku 31 lipca 2002 roku Ojciec Święty Jan Paweł II kanonizował Indianina bł. Juana Diego, któremu ukazała się Matka Boża.
Święty Juan Diego urodził się ok. roku 1474 w miejscowości Cuautitlan, która oddalona jest 20 km od Miasta Meksyk. Przed chrztem nazywał się Cuauhtlatohua, co oznacza „taki, który mówi jak orzeł”. Był starannie wychowany w duchu azteckim, który kładł nacisk na zasadę opanowania samego siebie i przygotowania do walki. Uczęszczał do swego rodzaju azteckiej „akademii” wojskowej, gdzie poznawał tajniki prowadzenia wojny. Jako dorosły mężczyzna poślubił Indiankę o imieniu Malintzin.
Po przybyciu na te tereny misjonarzy franciszkańskich Cuauhtlatohua wraz z żoną przyjęli chrzest i nowe imiona. Stąd też od roku 1524 r. nazywali się Juan Diego i Maria Lucia. Gdy w 1529 r. żona zmarła, Juan Diego zamieszkał w chacie swego wuja Juana Bernardina w Tolpetlac. Było to blisko miejsca, gdzie ukazała się mu na wzgórzu Tepeyac Najświętsza Maryja Panna, dziś znana jako Matka Boża z Guadelupe.
Na miejscu objawienia pierwszy biskup Meksyku, Juan de Zumarraga, wybudował kaplicę. W niej Juan Diego pełnił do końca życia funkcję kościelnego. W swej posłudze i nieskazitelnym życiu moralnym odznaczał się autentyczną pobożnością. Był wielkim pokutnikiem, wzorem chrześcijańskich cnót, człowiekiem modlitwy. Zmarł 31 maja 1548 r.
Do chwały ołtarzy wyniósł go Ojciec Święty Jan Paweł II 6 maja 1990 r. w Mieście Meksyk. W homilii beatyfikacyjnej Papież stwierdził, że Juan Diego jest symbolem wszystkich pierwotnych mieszkańców tej ziemi, którzy przyjmowali Ewangelię Jezusa dzięki macierzyńskiej pomocy Maryi.