Boże Narodzenie w moim sercu
Boże Narodzenie w moim sercu…
świąteczne refleksje
Rozpoczyna się czas Bożego Narodzenia. Poddajemy się temu nastrojowi, staramy się być bliżej Boga, maleńkiego narodzonego Jezusa. Bo gdy w człowieku narodzi się Bóg, wtedy człowiek jest radosny i wewnątrz człowieka rodzi się pokój.
Boże Narodzenie to święto wyjątkowe. To dni szczególnej radości. Po długim oczekiwaniu Bóg przychodzi do ludzi. Bóg wkracza w historię ludzkości. Nie jesteśmy sami – Bóg jest z nami. Bóg – człowiek przychodzi na ziemię jako dziecię. Oddaje się w nasze ręce, powierza się naszej woli. W tym spokojnym czasie pojawia
się w naszych myślach wiele refleksji. Nad niektórymi spróbujmy się pochylić.
Dzisiejsze święto kieruje nasze myśli w stronę najpiękniejszej wspólnoty jaką jest rodzina. Każda rodzina powinna być podobna do rodziny z Nazaretu. Ale trzeba sobie uświadomić, iż są zagrożenia, które dotykają nas wszystkich, a szczególnie rodzinę. Warto na nie zwrócić uwagę, aby później skutecznie się im przeciwstawić.
Powiedzmy o niektórych z nich.
Coraz częściej członkowie rodziny nie mają dla siebie czasu. W ten sposób stopniowo oddalają się od siebie. Wiele współczesnych rodzin nieudolnie spędza wolny czas, najczęściej sprowadza się to do oglądania telewizji czy chodzenia po hipermarketach, albo przebywania długich godzin przy komputerze.
Zanik tradycji rodzinnych i religijnych to kolejne niepokojące zjawisko. Ustanie tradycji śpiewania kolęd, wspólnego biesiadowania, a co gorsze brak wspólnej modlitwy, oddalają współczesną rodzinę od kościoła. Nastawienie konsumpcyjne przynosi fatalne skutki, bowiem zmienia się hierarchia wartości, w której Bóg nie znajduje się już na pierwszym miejscu.
Samotność, która przenika życie coraz większej liczby ojców, matek i dzieci sprawia, że rodzina nie staje się środowiskiem bezpiecznym. Bardzo łatwo jest się nam na nowo zagubić. Dlatego musimy pamiętać, że Boże Narodzenie to nie musi być jeden dzień w roku, 25 grudnia. Ono może być każdego dnia w roku. Każdy dzień jest dobry na to, by na nowo odnawiać więź z Bogiem i innymi ludźmi. Każdego dnia możemy doświadczyć Bożego Narodzenia w swoim sercu.
Czas świąteczny powinien być również czasem refleksji nad stanem mojej wiary. Cieszymy się świętami, ale czy zastanawiamy się nad tym co z nich dla nas wynika. W Boże Narodzenie miejmy odwagę wsłuchać się w słowo, które płynie do nas z Ewangelii. Przez całe życie nasza wiara odnajduje w niej impulsy, które życie ożywiają i skłaniają do nawrócenia tak, by stawało się coraz bardziej wiarą w Boga Ewangelii. Chrześcijanin odkrywa w tych opowiadaniach swego Boga, a zarazem odkrywa siebie i prawdę o swym własnym sercu. Pewnie wielu z nas w okresie Adwentu robiło sobie różne postanowienia. Ale czy dotyczyły one również mojej relacji z Panem Bogiem?
Wielu z nas jest ludźmi jutra: Mówimy sobie, pomodlimy się, ale jutro, dziś już jestem zmęczony. Porozmawiam z żoną, ale jutro, jak będę miał lepszy nastrój. Zadzwonię do przyjaciela, ale jutro, dziś już nie mam czasu. Musimy z tym walczyć. Niezależnie jak bardzo jesteśmy zmęczeni musimy starać się znaleźć czas na rozmowę z Panem Bogiem i najbliższymi i na tym budować swoje życie. Zdecydowana większość z nas opierając się jedynie o swoje własne siły szybko wpada w kiepski humor, zaczyna się denerwować, narzekać, co odbija się na relacjach z innymi i naszym własnym szczęściu.
To od nas zależy, czy to kolejne Boże Narodzenie, będzie narodzeniem Chrystusa w sercu każdego z nas. Otwórzmy nasze serca dla Jezusa niosącego upragniony pokój, przychodzącego, by dać nam nadzieję i pokazać, jak żyć. Otwórzmy nasze serca, a zobaczymy wszystko inaczej, w świetle miłości.
Andrzej
Boże Narodzenie w moim sercu