Gazetka parafialna dzieciom
NOC BOŻEGO NARODZENIA zachwyca i wzrusza!
Kochane Dzieci!
Niech nam w sercach zagra muzyka Aniołów, bo właśnie taka muzyka obudziła śpiących pasterzy w noc Bożego Narodzenia. Życzmy sobie wzajemnie byśmy nie przespali najpiękniejszych chwil w życiu. Pan Jezus przychodzi! Niech to usłyszała najpierw nasze serca, a potem niech ogłoszą to światu- jak kiedyś Aniołowie! Powiedzmy wszystkim, że to Bóg, który nas kocha i niesie nam pokój.
Błogosław nam Jezu i bądź naszym małym- wielkim Królem!
Kiedy grudniowe dni są krótsze, słońca mniej, a więcej ciemności, to lepiej wtedy wypatrywać światełek – choćby najmniejszych. Gdy śnieg wycisza wszystko, łatwiej nasłuchiwać odgłosów nie tylko św. Mikołaja, ale czyjejś skargi lub prośby o pomoc. Gdy serce tęskni za Bożym Narodzeniem, to łatwiej wyczuć szepty Aniołów i znaki od nich, by nie czekać, śpiąc lub drzemiąc, ale wychodzić naprzeciw z nadzieją pod rękę.
Święta Bożego Narodzenia wprawiają w dobry nastrój już na wiele dni przed wigilijną wieczerzą. Cieszymy się z kupowania prezentów, pieczenia ciast oraz ubierania choinki. Jednak Boże Narodzenie to przede wszystkim zaproszenie, byśmy wyszli na spotkanie z Bożym Dzieciątkiem, mając otwarte i kochające serca dla bliźnich i byśmy wraz z aniołami, pasterzami i mędrcami oddali Mu cześć i chwałę oraz wyśpiewali słowa najpiękniejszych kolęd. Tą radością mamy się dzielić w gronie rodziny, najbliższych i przyjaciół. Ale mamy również powierzyć Dzieciątku Jezus troski, kłopoty i trudności nasze, a także naszych bliskich. Uroczystość Bożego Narodzenia przeżywamy jako pamiątkę pierwszego przyjścia Pana Jezusa na świat w betlejemskim żłobie. Bóg dzięki Maryi stał się Człowiekiem podobnym do nas we wszystkim oprócz grzechu.
(…) porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, (…) W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich Anioł Pański i rzekł: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie”. Udali się (pasterze) z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie.
Trzej Królowie
Dzieciątko urodziło się w żłóbku w Betlejem, a prowadzeni przez światło Anioła pasterze jako pierwsi przyszli zobaczyć Syna Bożego. Na powitanie Jezusa Chrystusa przybyli także trzej mędrcy: Kacper, Melchior i Baltazar. Kiedy zobaczyli oni gwiazdę na niebie, jaśniejszą niż pozostałe, wiedzieli, że to znak, iż narodził się nowy Król. Wskazała im ona drogę do pałacu Heroda. Jak się jednak okazało, władca nie wiedział nic na temat narodzin Zbawiciela. Mędrcy udali się więc w dalszą drogę, aż do Betlejem, gdzie w stajni odnaleźli Józefa, Maryję i Dzieciątko. Przynieśli ze sobą cenne dary – mirrę, kadzidło i złoto. W nocy Bóg przemówił do mędrców i przestrzegł ich, by ci nie informowali Heroda o Zbawicielu, bo zły król każe zabić Jezusa. Kacper, Melchior i Baltazar posłuchali rady, dzięki czemu Dzieciątko pozostało bezpieczne ze swymi Rodzicami. Rodzący się Jezus nakłania ludzkie serca do przemiany na lepsze. Pan Jezus ma narodzić się także i dziś: w naszych sercach, w naszych rodzinach i w naszych domach. Dobrze przeżyte święta stają się bogactwem całej rodziny, chwilą, za którą się tęskni i do której się często powraca. Pielęgnowanie rodzinnych tradycji i zwyczajów daje domownikom mocne poczucie wspólnoty i stanowi ich wspólne bogactwo. Wszystkie zwyczaje i tradycje świąteczne mają swoje znaczenie religijne i wyrażają naszą bliskość z nowo narodzonym Jezusem
Wieczerza wigilijna
Świętowanie rozpoczyna się od wieczerzy wigilijnej (łac. vigilia), czyli czuwanie, oczekiwanie), do której zasiada się wraz z pojawieniem się na niebie pierwszej gwiazdy. Gwiazda miała bowiem stanowić znak zwiastujący nadejście Króla i która zaprowadziła trzech mędrców do Betlejem. Podobnie światło łaski Bożej prowadzi każdego człowieka do spotkania z Chrystusem, Królem miłości. Na pamiątkę gwiazdy, która przywiodła mędrców do Betlejem, zwyczaj każe rozpoczynać wieczerzę wigilijną z chwilą pojawienia się jej na niebie.
Początkiem jest wspólna modlitwa, po której odczytuje się fragment Ewangelii według św. Łukasza o narodzeniu Pana Jezusa. Słowo Boże przypomina o tym, że Pan Bóg przychodzi, aby zamieszkać również w naszej rodzinie. Wigilia Bożego Narodzenia to jedyny i niepowtarzalny dzień w całym roku. Podniosła atmosfera w oczekiwaniu na narodzenie Dzieciątka Jezus tworzy w rodzinie klimat duchowej jedności i pokoju.
Najważniejszym momentem wieczerzy wigilijnej jest dzielenie się opłatkiem, czyli cienkim, niekwaszonym chlebem. Polski opłatek, podobnie jak poświęcone chleby, jest symbolem wzajemnej miłości, przebaczenia i jedności, a także wyrazem najgłębszych i najszlachetniejszych życzeń, jak również gotowości dzielenia się sobą z innymi. Symbolem żłóbka, w którym leżał Jezus, jest umieszczone pod obrusem sianko. Z kolei wolne miejsce dla niespodziewanego gościa to często wyraz pamięci o tych, którzy odeszli albo z jakichś przyczyn nie mogli przybyć na wieczerzę. Tradycją, która w piękny sposób opowiada historię Bożego Narodzenia, jest wspólne kolędowanie. Co ciekawe, także lampki na choince są związane z tą symboliką, a umieszczanie pod drzewkiem prezentów to nawiązanie do darów ofiarowanych Dzieciątku. Domowa uroczystość wigilijna stanowi wstęp do świętowania Bożego Narodzenia wraz z całym Kościołem. Dokonuje się to przez liturgię, a zwłaszcza udział rodziny w pasterce, która rozpoczyna się w kościołach w nocy (najczęściej o północy). Upamiętnia ona oczekiwanie i modlitwę pasterzy zmierzających do Betlejem.
Święta stanowią okazję do składania bliskim serdecznych życzeń. Tym, którzy nie zasiądą z nami przy jednym stole, wysyłamy kartki z życzeniami, dzwonimy do nich lub esemesujemy.
Jezus Chrystus. Przyszedł na świat w ubogiej stajence a dzisiaj przychodzi do naszych serc, które również mogą przypominać takie biedne mieszkania. Nie bójmy się, On nie pragnie pięknych pałaców, ale naszej szczerej miłości do Niego… Życzymy wam Drogie Dzieci Błogosławionych Świąt, takich, po których nie zapomnicie kto jest ich głównym Bohaterem i dla kogo jest ta cała świąteczna tradycja. Bądźcie wrażliwi na Jego obecność w Waszych sercach, w drugim człowieku, a przede wszystkim w Eucharystii, bo przecież: „Słowo Ciałem się stało i zamieszkało między nami”
Płomień dla Dzieciątka – opowiadanie Marianny Ruks
Żył kiedyś jeden niegodziwy pasterz. Nigdy się nie uśmiechał, a jego oczy zawsze były pełne złości. Ludzie bali się go, więc mieszkał sam na uboczu razem ze swoimi owcami i z dwoma złymi psami, które warczeniem odstraszały nieproszonych gości. Pewnej nocy, gdy gwiazdy na niebie świeciły szczególnie mocno, okolicznym pasterzom ukazał się piękny Anioł, który oznajmił im narodziny Dzieciątka.
– Co za bzdury! – warknął zły pasterz, gdy to usłyszał.
– Kto wierzy w takie głupstwa?
Jednak noc była wyjątkowa, o czym i niegodziwiec miał okazję się przekonać. Po okolicy wędrował nieznajomy, który chodził od chaty do chaty, szukając ognia.
– Pomóżcie, dobrzy ludzie! Moja żona właśnie urodziła dziecko i muszę zanieść im trochę ognia, by mogli się ogrzać! – prosił nieznajomy, a był nim sam św. Józef. Ponieważ wszyscy spali, nikt mu nie otworzył. Gdy więc ujrzał w ciemności małe światełko, ucieszył się i natychmiast pobiegł w tamtą stronę. Okazało się, że to zły pasterz pilnuje swego stada, grzejąc się przy ogniu. Zwierzyna spała – owce kłębiły się wokół gospodarza, a przy jego nogach odpoczywały dwa nieznośne psiska. Pasterz patrzył na Józefa złowrogo. Wnet psy zbudziły się i chciały zaszczekać na przybysza, jednak z ich pysków nie wydobył się żaden dźwięk! Coś powstrzymywało je od skoku. Zupełnie jakby jakaś niewidzialna ręka odgradzała je od Józefa. Zdziwiony pasterz ujął kij, którym zaganiał stado, i rzucił ze złością prosto w wędrowca. Kij jednak zboczył z trasy i upadł obok. Pasterz rozdziawił usta ze zdumienia. Tymczasem Józef podszedł bliżej, zręcznie omijając owce, które, o dziwo, w ogóle się nie obudziły! Uśmiechał się łagodnie.
– Przyjacielu, podaruj mi trochę ognia, abym mógł ogrzać Matkę i Dziecko – poprosił.
– Bierz, ile chcesz – odparł pasterz, zbity z tropu. Po chwili uśmiechnął się złośliwie, bo wszystkie gałęzie wokół były zwęglone, a przybysz nie miał ze sobą niczego, w czym mógłby zabrać płomień. Jednak mina szybko mu zrzedła, gdy Józef nabrał ognia w poły swego płaszcza, a płomień ani go nie poparzył, ani nie spalił mu ubrania!
– „A to ci dopiero!” – pomyślał pasterz, bo nigdy w życiu nie widział czegoś podobnego. Dziwna ta noc: psy nie gryzą, kijzbacza z trasy, owce nie budzą się, a ogień nie parzy!
– Możesz mi wytłumaczyć? – zachrypiał z wrażenia. Józef tylko się uśmiechnął.
– Zrozumiesz, gdy otworzysz swoje serce – powiedział, podziękował i odszedł.
Zaciekawiony pasterz postanowił pójść za nim. Dotarł do skalnej groty, w której panowało przeraźliwe zimno. Gdy zobaczył tam Matkę z Dzieciątkiem, zmiękło mu serce.
„Przecież ten człowiek nie ma nawet własnej chaty!” – pomyślał, patrząc na Józefa. Natychmiast podał Kobiecie owczą wełnę, by okryła Dzieciątko. Podzielił się także odrobiną jedzenia, które zabrał ze sobą. Wtedy zobaczył wszędzie wokół Aniołów oddających hołd Dziecięciu, tańczących, śpiewających i radujących się. Zrozumiał, że owo Dzieciątko to sam Jezus Chrystus, który narodził się, by zbawić świat od złego. Nagle poczuł wielką radość, padł na kolana, by dziękować Panu Bogu. Jego serce nie było już zimne. Odtąd zapanowała w nim miłość. Bo w taką noc naprawdę dzieją się cuda!
Gazetkę dzieciom opracowała Elżbieta
Gazetka parafialna dzieciom