Gazetka parafialna dzieciom

KOCHANE DZIECI!

POSZCZĘ, by nie mieć. DAJĘ jałmużnę, by mieć więcej (zyskać). MODLĘ się, by być mądrym.

Środa Popielcowa… Ruszamy! Czyńmy pokutę!

Dzisiaj zaczyna się droga w kierunku Świąt Wielkiejnocy,
wielkopostne wędrowanie.
Panie Jezu wzywasz mnie,
wyciągasz do mnie rękę.
Oto pierwszy znak Wielkiego Postu:
odrobina popiołu na mojej głowie.
Ten gest mówi, że potrzebuję Twojego przebaczenia.
Dlatego przepraszam Cię, Panie Jezu, za niegrzeczne słowa,
kłamstwa, zniewagi, brak miłości…
Wszystko to składam w Twoim sercu,
w trakcie tej drogi, która prowadzi mnie ku Wielkiejnocy.
Panie Jezu, teraz jestem gotowy. Weź mnie za rękę

14 lutego obchodziliśmy Środę Popielcową. Oznacza to, że rozpoczął się 40- dniowy Wielki Post, przygotowujący do Świąt Wielkiejnocy. Czas Wielkiego Postu nawiązuje przede wszystkim do czterdziestu dni, jakie Pan Jezus spędził na pustyni, zanim rozpoczął swoją misję publiczną. W tym dniu odbywa się w kościele obrzęd posypania głów popiołem. Popiół kojarzy nam się z czymś spalonym, brudnym i bezużytecznym. Przypomina nam bowiem o tym, że wszystko co ziemskie i materialne szybko przemija i obraca się w proch. Posypanie głowy popiołem ma nas zachęcić do pokuty i powrotu do Boga, bo tylko On jest wieczny. W ten sposób symbolicznie prosimy Boga, by dał nam ducha prawdziwej pokuty i nawrócenia. Wielki Post to czas, w którym mamy kolejną szansę na to, by zrobić solidny rachunek sumienia ze swojego dotychczasowego życia i zmienić je na lepsze…

Każdy człowiek codziennie potrzebuje jakichś narzędzi. Na przykład do naprawy roweru nie wystarczą dobre chęci i ręce. Trzeba mieć jeszcze odpowiednie klucze. Żeby upiec pyszne ciasteczka, też są potrzebne narzędzia – choćby miska do mieszania ciasta. Nasza dusza także potrzebuje narzędzi, by rodzić się dla nieba, to znaczy by żyć w wieczności. Jako drogę do naszego nawrócenia Kościół wskazuje uczynki pokutne, którymi są:

  • modlitwa – nie chodzi o dodawanie licznych modlitw, ale o staranie się, by było to rzeczywiście spotkanie z Panem Bogiem. Dopiero taka modlitwa staje się prawdziwym narzędziem nawrócenia. Matka Boża wiele razy prosiła podczas różnych objawień o modlitwę sercem i wciąż o nią prosi. Pan Jezus wyszedł na pustynię, by się modlić w ciszy i samotności. Nie było Mu łatwo, jednak pokonał złego ducha;
  • post – to nie okazja do odchudzania. To jest ograniczenie dogadzania sobie w jedzeniu, by stać się wolnym człowiekiem, by jedzenie nie stało się naszym bożkiem. Pamiętamy, że jeden z grzechów głównych to nieograniczenie w jedzeniu i piciu. Dlatego post jest tak ważny;
  • jałmużna – pomaga wyrzucić z siebie egoistę. Trzeba bardziej zwrócić uwagę na bliźniego i jego potrzeby niż na samego siebie, a ofiara nie może być złożona z tego, co nam zbywa, ale ma być faktycznie wyrzeczeniem. Jałmużna to nie tylko ofiara pieniężna. To może być poświęcenie komuś czasu czy uwagi – zwłaszcza, gdy jest to ktoś, kogo zazwyczaj nie zauważamy lub kogo nikt nie lubi.

Pamiętamy, że Chrystus wzywając nas do przemiany, obiecuje nam chwałę w Niebie. Nie zmarnujmy zatem cennego czasu, zadbajmy o naszą duszę i o pojednanie z Panem Bogiem, z bliźnimi oraz ze sobą samym. Nie zapominajmy o tym, kiedy nadejdzie pokusa zniechęcenia; nagrodą jest najcenniejszy dar – miłość Pana Jezusa! Czy może być coś piękniejszego?

Poproście Pana Jezusa, by pomógł wam wytrwać w waszych małych wyrzeczeniach. W tym czasie przygotowujemy nasze serca na owocne przeżycie Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Nie zapominajcie o codziennej modlitwie, wytrwale podejmujcie dobre uczynki oraz postanowienia. Postarajcie się też uczestniczyć w nabożeństwach wielkopostnych: Drodze Krzyżowej oraz Gorzkich Żalach.

Panie Jezu, bądź ze mną w czasie Wielkiego Postu.
Spraw, abym nigdy nie czuł się sam.
Wiem, że mnie kochasz.
Dodaj mi siły, odwagi i pokory.

Oni spotkali Jezusa – Szymon z Cyreny


„Gdy wyprowadzili Jezusa, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który
wracał z pola i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem. (Łk 23,26)

Słuchajcie, kto ma dzisiaj jedną kanapkę więcej?

Karol zauważył nową koleżanką, która zjawiła się rano w szkole, nie wyszła na dużą przerwę z klasy. „Słuchajcie, kto ma dzisiaj jedną kanapkę więcej? – zapytała wychowawczyni. Martyna nie wiedziała, że w naszej szkole nie ma stołówki, i nie wzięła nic do jedzenia”. Karol sięgnął ręką do plecaka. Nie miał już kanapki, ale zatrzymał na deser pachnącą drożdżówkę. Jakaś siła kazała mu podnieść rękę.

„A może usiadłbyś z Martyną w ławce, tak na tydzień-dwa, zanim oswoi się z klasą?” Pytanie nauczycielki spadło na Karola jak grom z jasnego nieba. „No tak pomyślał – trzeba było siedzieć cicho, to miałbym święty spokój”.

Być może niejeden człowiek myśli w podobny sposób jak Karol. „Mam swoje kłopoty, po co jeszcze interesować się problemami innych ludzi?”. Szymon z Cyreny, który zjawił się na drodze Pana Jezusa, zamierzał iść w swoją stronę. Trochę zmuszono go do pomocy. Ale potem dobre rzeczy działy się już łatwiej. Przybywało przyjaciół. Serce biło radośniej. Spróbuj czynić dobro, nawet jeżeli na początku nie bardzo masz czas i ochotę

Po co ten Post?

– No to zaczynamy pościć – powiedział tato. – Zwołuję naradę rodzinną celem ustalenia stosownych praktyk.
– Po co właściwie ten cały post? – skrzywił się Maciek.
– Mało mamy zmartwień?
– Widzisz synku, post to takie… oczyszczenie – zaczął tłumaczyć tato. Przez te czterdzieści dni, kiedy bardziej troszczyć się będziemy o sprawy ducha niż brzucha.
Pan Bóg zbliży się do nas, a my do Niego. Spróbujemy wyciszyć się, aby usłyszeć Jego głos. Postaramy się pokazać Mu, że nasza wiara, to nie tylko słowa. Jak myślisz, co mógłbyś zrobić z miłości do Pana Boga?
– No.… modlić się – zaczął Maciek – spełniać dobre uczynki i…
– Pościć – dokończyła za niego mama – czyli odmawiać sobie tego, co może przyjemne, ale niekonieczne. To tak, jakbyś powiedział Panu Bogu: oto mój dar, to miejsce, ten czas, te myśli, te ręce były zajęte, a teraz są dla Ciebie. Czasem może to być dość trudne, ale przecież wiesz, na co cię stać.
– To ja na te czterdzieści dni wyrzeknę się papierosów – zadeklarował mężnie tata. A ja kawy – dołączyła się mama.
– Cóż, ja nie będę oglądać tych niemądrych, tasiemcowych seriali – westchnęła babcia. – Ale tylko w poście – dodała prędko, bo świetnie mi się przy nich szydełkuje.

Parsknęli śmiechem wszyscy, oprócz Maćka, który od dobrej chwili ważył w sobie trudną decyzję. Dobrze wiedział, co przyjemnego, a niekoniecznego kradnie mu czas i sprawia, że wciąż o czymś zapomina. Wśród gier komputerowych przegranych od wujka Janka była jedna, którą tato chciał od razu wykasować, ale zapomniał.

Zabawa polegała na tym, żeby dotrzeć do skarbu eliminując po drodze wszystkich konkurentów. Maciek nieraz słyszał od dorosłych, że takie gry uczą przede wszystkim agresji i bezwzględności, ale jakoś nie chciało mu się w to
wierzyć, dopóki nie złapał się na tym, że chętnie podłożyłby nogę koledze, który wyprzedzał go na 60 metrów.
– Tato – odezwał się wreszcie, próbując nadać swemu głosowi lekki i beztroski ton. – Mówiłeś, że wykasujesz tę grę, no wiesz, tę ze skarbem…
Ojciec spojrzał uważnie na syna i… nie powiedział nic, tylko mocno, po męsku uścisnął mu rękę.
– Zrobimy to obydwaj – powiedział. – Jeszcze dziś wieczorem.

E. Stadtmuller

Panie Jezu strapiony jak mam Ciebie pocieszyć?
Strasznie chciałbym być świętym
i już wcale nie grzeszyć.
Ale sam wiesz najlepiej, że to trudne zadanie.
Będę bardzo się starał, tylko pomóż mi Panie.
Pokaż, jak mam ludzi swą miłością darzyć,
by Twą radość zobaczyć
na ich smutnej twarzy.

Gazetkę dla dzieci opracowała Elżbieta

Gazetka parafialna dzieciom