Jego i nasze zmartwychwstanie

Jego i nasze zmartwychwstanie

Zacznę od stwierdzenia, że jeśli zabraknie nam wiary w Zmartwychwstanie, wówczas chrześcijaństwo okaże się niepotrzebne. Własnymi siłami nie pokonamy śmierci. Najwyżej możemy przesunąć ją w czasie. Koniec wiary w Zmartwychwstanie może okazać się końcem historii człowieka.

Zmartwychwstanie jest centralną prawdą naszej wiary, wcześniej przekazywaną przez Tradycję, potwierdzoną przez Pismo Święte, uświęconą przez niezliczone rzesze męczenników. Dziś również jest kulminacją naszej wiary, świętem wszystkich świąt, ośrodkiem życia Kościoła i nadzieją dla każdego człowieka. Bo Zmartwychwstanie Chrystusa nierozerwalnie łączy się z naszym zmartwychwstaniem. Umarł, jak my umieramy, ale zmartwychwstaniemy, jak On Zmartwychwstał. Wiara daje nam udział w Jego zwycięstwie nad śmiercią i otwiera drogę do nieśmiertelności. Szukając jej poza Chrystusem, będziemy skazani na niepewność co do życia poza grobem. Bez Jezusa Zmartwychwstałego człowiek nie odnajdzie ani radości życia, ani nadziei w ostatniej swojej godzinie. Pozostanie gorzka egzystencja, niepokój śmierci i nigdy niespełniona tęsknota za życiem bez końca.

Zapewne zadawaliśmy sobie pytanie czy Jezus rzeczywiście Zmartwychwstał? Nie ma się czego wstydzić. Tak też było z Apostołami. Żaden z uczniów Chrystusa nie był świadkiem Jego Zmartwychwstania. Stało się tak dlatego, bo pomimo zapewnień swojego Mistrza, nie uwierzyli w taką możliwość. Gorzko rozczarowani klęską Chrystusa na krzyżu, nie od razu dali się przekonać, że Zmartwychwstał. A potem, gdy „wieczorem owego pierwszego dnia po szabacie” Zmartwychwstały Jezus pierwszy raz objawił się uczniom w Wieczerniku, ci nadal „strwożeni i przestraszeni sądzili, że oglądają ducha”. Skarcił ich za to, że nie uwierzyli relacji kobiet, które pierwsze przyniosły radosną nowinę o Zmartwychwstaniu Jezusa, i zganił ich niedowiarstwo. Tydzień później Zmartwychwstałego zobaczył św. Tomasz, który nie uwierzył nie tylko kobietom, ale nawet pozostałym Apostołom. Tak więc wstrząs, wywołany nagłym ukrzyżowaniem ich Nauczyciela, był tak wielki, iż nie od razu uwierzyli w Jego zmartwychwstanie. Nie możemy zatem postawić tezy, że ich wiara w Zmartwychwstanie była „wytworem” łatwowierności czy naiwności. Przeciwnie. Pewność uczniów zrodziła się z. bezpośredniego doświadczenia Jezusa Zmartwychwstałego. Za tę wiarę gotowi byli oddać życie bez wahania. I nie na darmo św. Paweł napisał: „A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara (1 Krn 15,14).

Można odnieść wrażenie, a może jednak pewność, że słowami tymi św. Paweł stawia sprawę na ostrzu noża – nie ma wiary w Chrystusa bez wiary w jego Zmartwychwstanie. A jeśli Chrystus nie Zmartwychwstał – pisze dalej apostoł – także umarli nie zmartwychwstaną, a ludziom pozostanie hasło: „jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy (1 Krn 15,32).

Ale przecież Jezus rzeczywiście Zmartwychwstał; dla wiary apostołów, wiary Kościoła, naszej wiary ma to znaczenie kluczowe. A mimo to wielu z nas, chcących uważać się za chrześcijan, wyznaje, iż w zmartwychwstanie nie wierzy – albo też wątpi, wciąż na nowo pyta się o dowód, ze strachem myśli o śmierci. Tak więc z jednej strony Zmartwychwstanie Chrystusa jest sercem Dobrej Nowiny, podstawą wiary – z drugiej zaś również „znakiem, któremu sprzeciwiać się będą”.

Papież Grzegorz Wielki napisze, że niedowiarstwo Tomasza miało stać się próbą wiary dla potomnych. Dla nas. Jestem przekonany, że większość ludzi deklarujących się jako wierzący, gotowa będzie powtórzyć za mną: Jezus rzeczywiście Zmartwychwstał. A równocześnie pusty grób ma mi przypominać, że każdego dnia ma się dokonywać we mnie, moje nawracanie, ma umierać stary i grzeszny człowiek a rodzić się nowy i nowe życie! Wtedy każdy z przekonaniem będzie mógł powtórzyć za św. Pawłem:

Jego i nasze zmartwychwstanie