Panu Bogu się nie odmawia

Panu Bogu się nie odmawia

Wielki Czwartek: w dniu, w którym Pan Jezus ofiarował Kościołowi Dar EucharysAi, a wraz z nią ustanowił Sakrament Kapłaństwa, odczuwam potrzebę napisania kilku słów refleksji, potrzebę zwrócenia się do Kapłanów naszej Parafii ze słowami przyjaźni i modlitwy. Pragnę wyrazić podziw dla posługi kapłańskiej, posługi, której codzienny trud jest tak cenny w oczach Boga. Dzisiejsza posługa kapłańska jest tym bardziej godna szacunku, im bardziej zmaga się z oporami środowiska, które nie zawsze z radością przyjmuje Dobrą Nowinę. Dziękuję za optymizm, którego nam dzisiaj tak bardzo brakuje, za światło w ciemności, za nadzieję…

Wielki Czwartek uzmysławia nam, że tam, gdzie nie ma Kapłana, nie ma Eucharystii – nie ma ani Mszy Świętej, ani Najświętszego Sakramentu. Nikt nie może zastąpić Kapłana. Kapłaństwo jest darem i powołaniem od Boga, tak jak Eucharystia jest tajemnicą. „A nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga” ( Hbr 5,4). Być kapłanem we współczesnym świecie to świadczyć o Chrystusie, nie tylko swoim nauczaniem, ale także, a może przede wszystkim życiem.

Kapłan na wzór Jezusa to ktoś, kto nie moralizuje ani nie straszy, lecz kto fascynuje dzieci, młodzież i dorosłych dorastaniem do świętości. Żyjemy bowiem w czasach, w których „poprawne” jest dostrzeganie w człowieku głównie ciała, uczuć i subiektywnych przekonań. A kapłan to ktoś, kto pomaga innym ludziom kochać na wzór Chrystusa. To ktoś, kto umacnia mocnych, upomina błądzących, demaskuje ludzi przewrotnych, uczy skutecznie bronić się przed krzywdzicielami. Bo kapłaństwo to nie jakiś wygodny zawód, lecz to bycie darem dla innych od rana do wieczora. Żyjemy w cywilizacji, która jest zaprzeczeniem Ewangelii. To cywilizacja, która łudzi człowieka iluzją łatwego szczęścia, czyli przekonania, że człowiek potrafi własną mocą odróżnić dobro od zła i że samego siebie zaczyna traktować na równi z Bogiem. Ofiarą tego typu niskiej kultury jest coraz więcej ludzi, którzy nie potrafią realistycznie myśleć, mądrze decydować, wiernie kochać i solidnie pracować. Coraz mniej jest szczęśliwych małżeństw i rodzin, a coraz więcej nieszczęśliwych nastolatków i dorosłych. W wielu środowiskach kapłan bywa już tą jedyną osobą, która mówi człowiekowi prawdę o jego aktualnym zachowaniu i o jego powołaniu do świętości. Jednak ksiądz na wzór Chrystusa nie da się zastraszyć. Wie, że jest posłany po to, by ratować ludzi nie tylko przed zagrożeniami zewnętrznymi, ale także przed ich własną słabością.

Pochylmy się na chwilę nad sprawą powołania. Wśród współczesnych dziewcząt i chłopców wielu jest takich, którzy nie dorastają do świętości, lecz przeciwnie – zaspakajają się małymi aspiracjami: ukończenie szkoły, zdobycie pracy, wygodne „urządzenie się” w życiu, „wygodne” więzi, bo oparte na popędach czy emocjach, bez odpowiedzialności, bez wiernej miłości. Ci, którzy poddają się tego typu egoistycznej i powierzchownej filozofii życia, nie dorosną do żadnego powołania. Przeciwnie, poranią samych siebie i wyrządzą krzywdę innym ludziom. Trzeba pamiętać o tym, że każdego człowieka Bóg obdarzył nie tylko nieodwołalnym darem życia, lecz równie nieodwołalnym darem wolności!

O powołaniu pisał św. Paweł w Liście do Hebrajczyków, w którym padają najpiękniejsze i najbardziej głębokie słowa dotyczące powołania kapłańskiego: „Każdy Arcykapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabości. I ze względu na nią powinien jak za lud, tak i za samego siebie składać ofiary za grzechy.” (Hbr 5,1-4).

Mamy więc odpowiedź na wszystkie nasze „dlaczego”. Wybiera Bóg grzesznych, by rozumieli i umieli współczuć naszym słabościom, wybiera „głupich”, by zawstydzić „mądrych”, wybiera słabych, by nie powstała w nich myśl, że sukcesy, które osiągają są ich własnym dziełem, a nie skutkiem błogosławieństwa i łaski Bożej. Bóg wybiera po prostu spośród nas. Ponieważ „nikt sam sobie nie bierze tej godności”, kapłaństwo jest zawsze darem Boga dla wspólnoty ludzi wierzących, darem, a więc łaską, którą wspólnota ta otrzymuje, o którą ciągle musi błagać na kolanach, na którą musi zasługiwać przykładem życia, za którą powinna stale dziękować i którą winna szanować i cenić. Kapłaństwo to wbrew pozorom sprawa bardzo trudna. To obowiązek i ogromna przed Bogiem odpowiedzialność. Przyjmujący na siebie ten obowiązek i tę odpowiedzialność słaby człowiek musi niejako czuć na sobie stałą presję tajemnicy odkupienia. Presja ta wypływa także z tego, że więcej o sprawach Bożych wie i więcej rozumie. Poddawany jest też stale naszemu ludzkiemu osądowi. Wymagamy od naszych kapłanów świętości i mamy do tego pełne prawo. Bardzo często jednak formułujemy nasze wymagania z pozycji sędziów i stróżów nie swojej moralności. Nie pozostaje nam nic innego jak ciągle modlić się o nowe powołania kapłańskie.

Otoczmy również modlitwą tych, których Bóg już powołał. Prośmy Najwyższego Kapłana, aby mogli żyć w pokoju serca, w głębokiej Komunii ze swoimi biskupami i ze swoimi wspólnotami. Bóg sam wybiera i wysyła szafarzy swoich, niech będą więc spełnieniem pragnień Jego Serca. Matka Chrystusa, Matka Kapłanów swą macierzyńską miłością niech ich broni i osłania. Dziś modlimy się o tę szczególną łaskę dla wszystkich Kapłanów, aby podobnie jak Najwyższy Kapłan swym wielkim sercem owocnie mogli podnosić, rozplątywać to, co powikłane i rodzić nadzieję. Niech ich szlachetne powołanie i sianie ziaren Prawdy Bożej w parafiach, gdzie sprawują swą zaszczytną posługę, przyniesie im zadowolenie i satysfakcję z wyboru tak trudnej i odpowiedzialnej drogi życiowej. Niech Wasza praca przynosi obfite owoce i jednoczy ludzi w jedną Chrystusową owczarnię. Dziękujemy Wam, Drodzy Kapłani, którzy odpowiedzieliście i nadal odpowiadacie całym swoim życiem na Boskie wezwanie, którzy staracie się być „…wszystkim dla wszystkich, żeby ocalić przynajmniej niektórych…” (1 Kor 9, 22).

Teraz pragnę zatrzymać się przy Kapłanach naszej Parafii. Kim Wy Drodzy Kapłani jesteście dla nas:

Księże Proboszczu Romanie – już ponad 20 lat jesteś z nami. Przyszedłeś, aby pogłębiać naszą wiarę i ciągle budować nasz materialny kościół. Jesteś wspaniałym gospodarzem, organizatorem i przykładem służby. Jesteś pełny życia i chęci do pracy, wspaniałym organizatorem pielgrzymek bliskich, dalszych i bardzo dalekich. Na straży rozwoju Parafii stoi sam Bóg, ale to Ksiądz Proboszcz poświęca wiele godzin temu, aby Parafia rosła i rozwijała się. Życzymy Księdzu zdrowia, większej otwartości wobec Parafian, siły do rozwoju duchowego Parafii i zapewniamy, że może Ksiądz Proboszcz liczyć na nas w każdej sprawie. Bo nie tylko my mamy wiedzieć o tym, że możemy liczyć na Kapłanów, ale także oni muszą wiedzieć, że mogą liczyć na nas. „Człowiek, który służy Bogu, ostatecznie odkryje, że tak naprawdę, to Bóg służy człowiekowi” (Kard. Grzegorz Ryś).

Księże Januszu – już wiele lat jest Ksiądz z nami. Ciągle zaraża nas Ksiądz swoją dobrocią i pogodą ducha. Potrafi Ksiądz otworzyć swoje serce dla najmłodszych, a te ciepłe słowa najmłodsi zanoszą do swoich domów rodzinnych, które na pewno są cegiełką do radości w niejednej rodzinie. Twoja postawa Kapłana przekazuje najmłodszym wzór prawdziwej wiary i miłości do bliźniego. Życzymy Księdzu zdrowia, a także, aby uśmiech był nadal towarzyszem życia Księdza. Niech Twoja postawa, wiara jaka wynika z głębi Twojego serca przekazywana nam słowem, czyni nas bardziej wzbogaconych, bliższych Bogu i drugiemu człowiekowi.

Księże Łukaszu – dziękuję Bogu, że mogliśmy się spotkać u progu Twojego Kapłaństwa i dziękuję Bogu, że po tak długim czasie mogliśmy powitać Cię w naszej Parafii. Cieszymy się, że potrafisz znaleźć źródła wiary i przyciągasz młodzież do Boga i Kościoła. Prowadzisz ich i wzbogacasz, aby potrafili kochać i umieli okazywać miłość Bogu i bliźniemu. Życzymy Księdzu zdrowia w codziennym życiu kapłańskim i siły w wypełnianiu trudnej misji prowadzenia młodzieży ku Bogu i na Jego chwałę. Wszystkim Kapłanom pragniemy podziękować za pracę, jaką wykonują każdego dnia, pracę często ukrytą, która szerzy Królestwo Boże w ludzkich sumieniach. Chodzi tu o Sakrament Pokuty. Spowiedź jest wielką i nieprzemijającą potrzebą ludzkiego serca, potrzebą nieustannego oczekiwania na łaskę Miłosierdzia Bożego. To Wy, Kapłani, każdego dnia podejmujecie trud sprawowania tego sakramentu. Przychodzą mi w tym momencie na myśl zapisy z Ewangelii, które bezpośrednio ukazują nam miłosierne oblicze Boga. Chociażby wzruszające spotkanie syna marnotrawnego z miłosiernym ojcem.

W dzisiejszych trudnych czasach bardzo potrzebujemy Dobrego Pasterza, który dla pokutującego staje się szafarzem przebaczenia; kapłana, który z pełną mądrości równowagą pasterską podchodzi do nas, odpuszcza nam nasze grzechy a wtedy radują się nasze serca. Pragnę wyrazić podziw dla posługi kapłańskiej, posługi, której codzienny trud jest tak cenny w oczach Boga.

Chciałem podziękować wszystkim Parafianom, którzy w ramach „Margaretki” modlą się za kapłanów. Żyjemy w czasie, kiedy szatan szczególnie próbuje zniszczyć Kościół i kapłanów. Szatan nie służy Bogu, ale w Niego wierzy. Dobrze wie co Bóg powiedział. Działa więc w myśl słów „uderz pasterza, a rozproszą się owce” (Za 13,7). Dziś myśląc o kapłaństwie, odnosi się wrażenie jakby nie miało ono żadnej wartości, wręcz przeciwnie, było źródłem zgorszenia w tym jakże pogubionym świecie. Ludzie sycący się tym czym karmią nas media, często nie potrafią dostrzec, że kapłaństwo pochodzi od samego Boga. Bo kapłan to nie ten, który wybrał Jezusa, ale to ten, którego wybrał Jezus. Nie możemy ulegać krzyczącemu tłumowi i powielać pustych słów. Dlatego nasza modlitwa jest im niezbędna, aby mogli wytrwać w powołaniu i dobrze je wypełnić.

Dziękuję Wam Drodzy Kapłani za wytrwałość i zaangażowanie w Winnicy Naszego Pana. Niech nasza modlitwa, uśmiech i wszystkie życzenia płynące do Was w Wielki Czwartek pomogą Wam odnowić pierwotną gorliwość z jaką przyszliście do naszej Parafii. Modlimy się za Was wraz ze św. Faustyną: „Panie, daj nam świętych kapłanów, Ty sam utrzymuj ich w świętości. O Boski i Najwyższy Kapłanie, niech moc Miłosierdzia Twego towarzyszy im wszędzie i chroni ich od zasadzek zastawianych na dusze kapłańskie. Niech moc Miłosierdzia Twego o Panie, kruszy i wniwecz obraca wszystko to, co by mogło przyćmić świętość kapłana, bo Ty wszystko możesz. Amen.”

Andrzej K.

Panu Bogu się nie odmawia