Niekoronowana królowa

„Urodzona w tej wielkiej, a wstrząsającej chwili dziejowej, wyniosła stąd poczucie wielkości i tragizmu życia i z niego wypływające dążenie do doskonałości” – tak o Jadwidze Zamoyskiej napisała jedna z jej uczennic.

MONIKA M. ZAJĄC

Od śmierci Jadwigi z Działyńskich Zamoyskiej (1831 – 1923) 4 listopada upływa 100 lat. I choć napisała, że „to życie jest zupełnie niczym. Tylko drogą, po której przejść trzeba, aby się dostać do życia prawdziwego”, to w ślady za nią poszło wiele kobiet zainspirowanych jej programem odrodzenia Polski i apostolstwa przez osoby świeckie. Działaczka społeczna, patriotka, a od 2012 r. służebnica Boża, jest jedną z patronek roku 2023.

Dążyła do doskonałości

Jadwiga Zamoyska

Jadwiga Zamoyska

Wiedziała, że „iść nam trzeba w pocie czoła, w cierpieniach i łzach, ale ostatecznie nikt w podróży nie oczekuje wygody i przyjemności, abyśmy tylko dojechali do celu, dodając sobie odwagi i cierpliwości”.

Jadwiga z Działyńskich Zamoyska przyszła na świat w Warszawie 4 lipca 1831 r., w czasie zawieruchy powstania listopadowego, jako trzecie z sześciorga dzieci Gryzeldy Celestyny i Adama Tytusa Działyńskich.

Wychowanie i tradycje rodu odcisnęły ślad na jej osobowości i kierunku, który potem obrała. Umiłowanie spraw ojczyzny zdradzała od dzieciństwa. Już jako kilkuletnia dziewczynka wchodziła z bratem między pokrzywy i osty, „aby się uczyć cierpieć dla Polski”.

Ojciec kształcił ją w kierunku klasycznym, udzielając jej pierwszych lekcji historii i geografii. Nauczycielka Angielka zaś wpoiła jej powagę i stałość charakteru. Matka była jej przewodniczką i autorytetem wyprawach wiary. Jadwiga otrzymała zatem wszechstronne – jak przystało na ziemiankę -wykształcenie. Grała ponadto na kławikordzie i znała wiele języków obcych.

Gdy miała 21 lat, po uzyskaniu dyspensy papieskiej, wyszła za mąż za starszego o 28 lat brata swojej matki, późniejszego generała Władysława Zamoyskiego, związanego z Hotelem Lambert. Zamieszkała w Paryżu i brała udział we wszystkich formach działalności męża, również w podróżach politycznych. W czasie wojny krymskiej, wiatach 1854-57, dwukrotnie towarzyszyła mężowi w jego misji wojskowej w Turcji. Przebywała w Bukareszcie, a następnie w Sznmli, gdzie Zamoyski utworzył II Pułk Kozaków. Tam własnym kosztem zorganizowała szpital dla polskich żołnierzy.

Krzyż, kądziel i książka

Po śmierci męża znalazła oparcie w zakonie oratorian i pod wpływem ich idei zakładania stowarzyszeń religijnych bez obowiązku składania ślubów zakonnych postanowiła utworzyć szkołę życia chrześcijańskiego. Plany te zrealizowała po odziedziczeniu przez najstarszego syna – Władysława dóbr kórnickich. W1882 r. założyła w Kórniku pod Poznaniem Szkołę Domowej Pracy Kobiet zwaną Zakładem Kórnickim. Była to pierwsza szkoła gospodarcza na ziemiach polskich. Tak zaczął się formować spójny system pedagogiczny, na podstawie hasła „Służyć Bogu – służąc Ojczyźnie, służyć Ojczyźnie – służąc Bogu”. Naczelnym hasłem zakładu była potrójna praca: duchowa, fizyczna i umysłowa. Symbolizowało ją godło szkoły: krzyż, kądziel i książka.

W 1891 r. Jadwiga przeniosła szkołę do zakopiańskich Kuźnic, które jej syn nabył w 1889 r. Szkoła Domowej Pracy Kobiet cieszyła się dużym zainteresowaniem społeczeństwa oraz miała poparcie władz kościelnych. Program nauczania obejmował, obok wychowania religijnego i zajęć praktycznych (m.in. szycie, gotowanie, zarządzanie gospodarstwem domowym), także naukę literatury, geografii, historii Polski, rysunku i śpiewu. W ciągu prawie 70 lat istnienia zakład opuściło kilka tysięcy dziewcząt wychowanych w duchu patriotyczno-religijnym, przygotowanych do podejmowania wszelkiego rodzaju prac z zakresu gospodarstwa domowego.

Zamoyska była przekonana, że misją świeckich jest także szerzenie królestwa Bożego na ziemi. A na ziemi polskiej upatrywała je zwłaszcza vi trosce o ład i porządek. Zaszczepiając w uczennicach pojęcia wyższe i usprawniając je do doskonalszego wykonywania codziennych obowiązków, za ich pośrednictwem chciała przygotowywać odrodzenie Polski. „Urabiajcie siebie, a reszta sama się zrobi” – mówiła i wskazywała, że „to, czego Bóg od nas żąda pod względem wielkości, to jest: czynić w sposób wielki rzeczy małe”. Duchowym uzmocnieniem pośród wszystkich trudności był dla niej Chrystus, codziennie przyjmowany w Komunii św.

Warunki dobrego wychowania

Zaszczepiając uczennicom
pojęcia wyższe i usprawniając je
do doskonalszego wykonywania
codziennych obowiązków, chciała
przygotowywać odrodzenie Polski.

Zamoyska jest autorką licznych dzieł o tematyce religijno-wychowawczej. Najważniejsze z nich to: O miłości Ojczyzny, O pracy, O wychowaniu. Temu ostatniemu warto poświęcić kilka słów uwagi, choćby z tej racji, że coraz więcej katolików, poszukując pomocy, porady w dziele wychowania, sięga często po mało rzetelne bądź niemające nic wspólnego z katolickim przekazem poradniki autorów odwołujących się do nowoczesnych, nierzadko zgubnych metod wychowawczych, podczas gdy rodzimi autorzy pozostawili wciąż aktualną schedę myśli i ducha, wyrabiającą kierunek wychowania i zdrowej formacji katolickiej.

Zamoyska napisała, że „nie należy ani przedwcześnie rozwijać umysłu dziecka, wkładać weń wiedzę ponad jego pojęcie, ani stawiać wymagań, którym słaba wola podołać jeszcze nie może, ani narażać na pokusy, z którymi walczyć dziecko nie jest jeszcze w stanie”. Warto się nad tym zastanowić, zwłaszcza gdy w dobie nowinek technologicznych wielu rodziców zdecydowanie zbyt wcześnie wręcza dzieciom urządzenia, które przenosząc je w cyfrowy świat, nie tylko dają im dostęp do wiedzy, ale także dają światu dostęp do ich dzieci i narażają je przy tym na liczne wirtualne szkody i pokusy, którym dziecko absolutnie nie potrafi jeszcze stawić czoła.

Zamoyska wskazywała na odpowiedzialność rodziców w zakresie kształcenia woli w dziecku: . „Warunkiem do dobrego używania woli jest rozum, ale póki rozum dziecka odpowiednio się nie rozwinie, rzeczą jest rodziców swego używać rozumu, ażeby wolą dziecka kierować”. Podkreślała również dziś tak bagatelizowaną albo wręcz uważaną za pogwałcenie wolności cnotę posłuszeństwa: „Ludziom często się wydaje, że wymaganie od dzieci posłuszeństwa wyklucza wykształcenie ich rozumu i woli; ale rozum i wola właśnie przez posłuszeństwo, i jedynie przez nie, wykształcić się mogą (…). Posłuszeństwo hartuje wolę, daje moc panowania nad sobą i złymi skłonnościami, daje siłę do hamowania gniewu, do przezwyciężania lenistwa, daje odporność względem pokus, męstwo do wypełniania najtrudniejszych obowiązków”. A gdy chodzi o podejmowanie wszystkich wyzwań przez rodziców i nauczycieli, zaznaczała, że „dawać przykład tego, czego się wymaga, jest obowiązkiem wychowawcy, niezbędnym warunkiem do pokierowania dobrze wychowaniem”.

Jadwiga Zamoyska zmarła 4 listopada 1923 r. w Kórniku, w rodowej siedzibie Działyńskich, dokąd wróciła po latach emigracyjnej tułaczki. 27 listopada 2012 r. Kuria Metropolitalna w Poznaniu oficjalnie wszczęła jej proces beatyfikacyjny. Od tego momentu przysługuje jej miano służebnicy Bożej.

Spuścizna moralna i intelektualna Zamoyskiej, tak ogromnej wagi i doniosłości, wciąż czeka na odkrycie przez rodaków. A warto do niej sięgać w czasach, w których tak trudno o mistrzów hartujących ducha uczniów, pociągających nieustannie wzwyż ku coraz rozleglejszym i piękniejszym horyzontom.