Galeria Stacje drogi krzyżowej I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII XIII XIV

AGNIESZKA KANIA

Droga Krzyżowa ścieżkami Parafii

Stacja I: Pan Jezus na śmierć skazany

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.


Stanąłeś przed Piłatem. Z pokorą spuściłeś głowę — słuchając słów kolejnego sędziego. Za Tobą stał tłum, który kipiał nienawiścią, skandował słowa, które raniły Twe boskie serce. Gdzie podziała się ich wiara, którą przecież okazywali, krocząc wraz z Tobą i wysłuchując kolejnych przypowieści o dobrym i miłosiernym Bogu?

Ponad 100 lat temu przed trojgiem dzieci stanął Anioł, który tak, jak kiedyś Maryi, zwiastował narodzenie Jezusa – tak ich, prostych pastuszków przygotował do spotkania z Matką Bożą. Ileż wiary musiało być w tych dziecięcych sercach? Z pokorą przyjęły słowa Anioła Pokoju, które były jego uwielbieniem Boga:

Mój Boże, wierzę, wielbię, ufam i kocham Ciebie. Proszę Cię o wybaczenie tym, którzy nie wierzą, nie wielbią, nie mają nadziei, nie miłują Ciebie. Tak się módlcie – serca Jezusa i Maryi są wrażliwe na głos waszych błagań „

Panie Jezu Chryste, za wstawiennictwem Twej Matki — Pani Fatimskiej, daj nam łaskę głębokiej wiary, zwłaszcza wtedy, gdy jesteśmy wystawiani na próbę, stajemy przed „sądem” prześmiewców i niedowiarków.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
I Ty Któraś współcierpiała,
Matko Bolesna przyczyń się za nami.

Najświętszej Maryi Panny Różańcowej

akkad. mariam napełnia radością; egip. merijam ukochana przez Boga; hebr. Mirjam pani. Ze względu na cześć wobec Matki Bożej używa się imienia Maryja; kobiety, które przyjęty Jej imię, używają formy: Maria.

Najświętsza Maryja Panna Różańcowa

W czasach, kiedy reformacja opanowywała północną Europę, na jej południu pojawił się wielki znak, który przeszedł do historii pod nazwą Lepanto.

W 638 r. kalif Omar zdobył Jerozolimę i wjechał do miasta na białym wielbłądzie. Ziemia Święta przestała należeć do chrześcijan. W 712 r. muzułmanie zajęli Hiszpanię i doszli aż do Poitiers. „Podwojenie tej odległości doprowadziłoby Saracenów do granic Polski i wzgórz Szkocji” – pisał ówczesny historyk. Podjęte krucjaty powstrzymały czasowo inwazję wyznawców Mahometa na zachód. Jednak w XVI wieku byli już oni gotowi do zadania Europie ostatecznego ciosu.

Chmura islamu, która od wieków rzucała swój groźny cień na chrześcijańskie ziemie, zaczęła posuwać się na zachód. Wszystko wskazywało na to, że dni chrześcijańskiej Europy są policzone, że staną zegary śpiewające Anioł Pański, budzące na Mszę rezurekcyjną, wzywające na wieczorne nieszpory. Europa nie mogła powstrzymać prących naprzód wojsk muzułmańskich. Morzami płynęła wielka flota pod banderami półksiężyca – miała zająć chrześcijańskie porty i z nich ruszyć na podbój Rzymu.

Jeden z mężów widział jasno zbliżające się niebezpieczeństwo; wiedział, że Europę może ocalić tylko cud. Człowiek ten trwał pogrążony w głębokiej modlitwie w cienistej kaplicy na Watykanie. Był nim pokorny mnich dominikański, na którego starcze ramiona narzucono płaszcz papieski – Św. Pius V. „Był jednym z niewielu chrześcijan – pisano – traktujących dosłownie naukę i czyny Chrystusa, nie uznających wyjątków i ograniczeń, który przeszedł przez świat jak jasna pochodnia rozświetlająca mroki”.

Pius V usiłował wezwać władców europejskich do wspólnego oporu. Ale Niemcy i Francja próbowały już paktować z Konstantynopolem, mając nawet nadzieję na udział w łupach zwycięskiej floty tureckiej. Anglia natomiast odwróciła się od papieża na skutek tamtejszej reformacji i ekskomunikowania Elżbiety I, która po cichu sprzyjała Turkom. Ostatecznie na wołanie papieża odpowiedziała tylko Wenecja, Hiszpania i Zakon Kawalerów Maltańskich. Siły chrześcijańskiego wojska były niewielkie.

W święto Św. Dominika, 7 marca 1571 r., papież złożył podpis pod dokumentem ustanawiającym Świętą Ligę i ze łzami w oczach dożył sprawę w ręce Najświętszej Panienki, od której czczony tego dnia hiszpański święty otrzymał różaniec.

Kiedy papież modlił się pogrążony w milczeniu, sułtan Selim II, spoglądając na Adriatyk, szeptał, że bardziej niż wszystkich galeonów Świętej Ligi boi się modlitw Piusa V. Selimowi znana musiała być potęga modlitwy papieża, skoro w pełni świadom ogromnej przewagi swojej floty, wypowiedział te słowa.

Kiedy do Europy dotarta wieść, że armada turecka opuściła porty Konstantynopola, Pius V wezwał opieki Matki Bożej. Przez następne tygodnie na wszystkich statkach odmawiano Różaniec. Gdy cała flota zgromadziła się w Messynie, dominikanie i jezuici wędrowali z pokładu na pokład, słuchając spowiedzi i sprawując Msze święte, zaś papież zarządził modlitwy we wszystkich klasztorach w mieście. Po dniach modlitw i postów flota otrzymała rozkaz wypłynięcia w morze. Na pokładzie każdego okrętu pozostał zakonnik… Kiedy dwieście okrętów mijało cypel portu, znajdujący się na nich ludzie klękali, by otrzymać błogosławieństwo nuncjusza papieskiego.

Papież trwał na modlitwie, kiedy 7 października podniosła się mgła i oczom chrześcijańskich żołnierzy ukazało się na horyzoncie tysiące żagli. Sto tysięcy ludzi zaczęło przygotowywać się do walki. Don Juan de Austria, dowódca chrześcijańskiej floty, przesiadł się na najszybszą brygantynę i przepłynął wzdłuż swoich okrętów, trzymając wysoko nad głową żelazny krzyż. Na flagowym okręcie admirał kazał wciągnąć na maszt wielką banderę z ukrzyżowanym Chrystusem. Wojsko było gotowe do boju. Rozpętała się bitwa, od której wyniku zawisły losy całego chrześcijaństwa…

Z pewnością za cud można uznać objęcie dowództwa floty przez Austriaka Don Juana. Dumna Wenecja podporządkowała się obcemu, a hiszpański król Filip zrezygnował ze swojej władzy. Cudem była nieoczekiwana zmiana wiatru, która pomogła flocie chrześcijańskiej, a uniemożliwiła manewry muzułmanom. Co najmniej za zrządzenie Bożej Opatrzności należy uznać śmierć dowódcy floty tureckiej, Ali Paszy, na samym początku bitwy. Bez wątpienia w bitwie pod Lepanto można dopatrzyć się pomocy Bożej, a wszystkie te cudowne wydarzenia reasumują się w fakcie odnotowanym przez kronikarzy:
Wczesnym wieczorem, kiedy kończyła się bitwa, trwała w Rzymie procesja bractwa różańcowego, zaś papież Pius siedział w małej bibliotece na Watykanie. Nagle przerwał rozmowę, opuścił towarzyszących mu dostojników i podszedł do okna. Zatrzymał się przed nim, a po chwili odwrócił się z promiennym uśmiechem, by ogłosić odniesione w tym dniu wielkie zwycięstwo. Pius ogłosił wynik bitwy na dwa tygodnie przedtem, zanim oficjalny kurier dotari z tą wieścią do Rzymu!

Ten sam papież, świadom, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy, uczynił 7 października świętem Matki Bożej Różańcowej, zwanym później świętem Matki Bożej Zwycięskiej. Zaś Wenecjanie wznieśli w swym mieście kaplicę Matki Bożej Różańcowej. Na ścianach kaplicy powieszono pamiątki z bitwy morskiej i wypisano słowa, które przeszły do legendy: „Nie odwaga, nie broń, nie dowódcy, ale Maryja Różańcowa dała nam zwycięstwo”. Pius V spełnił swą misję; pół roku później Pan wezwał go do siebie. Jego następca, Grzegorz XIII, polecił obchodzić święto we wszystkich kościołach, w których wzniesiono ołtarze różańcowe. W herbach miejskich zaczęto umieszczać wizerunek Maryi stojącej na półksiężycu.

Święto Matki Bożej Różańcowej przypomina wszystkim katolikom, że dla wierzącego nie ma przegranych, bo „dla Boga … nie ma nic niemożliwego” (Łk 1, 37), a Maryja, dana nam za Matkę, zabiega o dobro dla swoich dzieci. Pomagajmy Jej, jak to było w XVI w., przez czynne wyznawanie wiary, przez szczere nawrócenie, wytrwałą modlitwę, post i pokutę, a staniemy się uczestnikami kolejnego zwycięstwa, kolejnego różańcowego cudu.


Ilustracje Drogi Krzyżowej z Kościoła Parafialnego w Pustkowie Osiedlu

AGNIESZKA KANIA

Droga Krzyżowa ścieżkami Parafii